Wywiad z Marcinem Ukleja, założycielem serwisu VYBE Map

26 maja 2015, Małgorzata Traczyk

Na tegorocznej edycji UX Poland dostrzegliśmy start-up z potencjałem – VYBE Map. Aplikacja służy do pokazywania emocji na mapie. Ciekawi backgroundu postanowiliśmy więc zadać kilka pytań twórcy – Marcinowi Ukleja. Zapraszamy do czytania 🙂


Wyobraź sobie, że jesteśmy na sesji pitchingowej. Zainteresuj mnie aplikacją VYBE Map w 30 sekund.


VYBE Map to serwis geospołecznościowy będący obecnie w fazie testów beta aplikacji mobilnej. Naszą misją jest umożliwienie każdemu zobaczenia w czasie rzeczywistym klimatu, nastroju, aury miejsc nas otaczających.
Przygodę z aplikacją zaczynasz od naniesienia tzw. VYBE’a – masz prosty wybór: jest fajnie – zielony VYBE, jest kiepsko – czerwony. Jeśli chcesz, to dodajesz hashtagi.
W ten sposób Twój VYBE ląduje na mapie, która tworzona jest przez wielu użytkowników. Najważniejszą funkcją tej części jest możliwość filtrowania widoku, właśnie po hashtagach – #kawa, #chill, #muzyka, #FreeWiFi, #ICanSeeVYBE… 😉
Minęło 30 sekund? Jest jeszcze tyle smaczków do opowiedzenia…

 


A teraz przejdźmy do szczegółów. Czym jest VYBE Map i skąd się wziął pomysł na stworzenie aplikacji?


Droga wcale nie była taka oczywista i pierwsze pomysły nie tworzyły jeszcze takiego potencjału. Zaczęło się od idei komunikowania emocji – nie koniecznie tylko znajomym. To, co charakterystyczne dla wielu emocji, to fakt, że są ściśle związane z miejscem. Tym właśnie dokładnie jest “vibe” (ang.) i to on jest nam bardzo bliski, jego czujemy i na niego reagujemy, nim się dzielimy i chętnie (lub nie) do niego wracamy. Pewnym problemem okazał się fakt, że wcale nie tak łatwo go znaleźć, zobaczyć, czy momentalnie podzielić się nim. I w tym kierunku poszedł cały proces projektowy – jak sprawić, by każdy mógł ocenić i zobaczyć VYBE.


Sprowadziło się to do dwóch aspektów: wyrażania siebie i odkrywania świata wokół – są to 2 obszary, które moim zdaniem warto wzbogacić o nowe, niekoniecznie bardziej skomplikowane doświadczenie, wnoszące coś do życia ludzi – także poprzez swoją transparentność, prostotę i nawet najkrótszą interakcję.
Od początku myślę o VYBE Map jak o usłudze, a produkt jest tylko czymś, co pozwala ją realizować. Aplikacja mobilna wydaje się dość oczywistym i łatwym krokiem – dlatego uważam, że powinien być to ten pierwszy krok, ale na pewno nie ostatni.

Od początku myślę o VYBE Map jak o usłudze, a produkt jest tylko czymś, co pozwala ją realizować.


Jak wygląda samo działanie aplikacji?


Sama aplikacja – tak jak wspominałem wcześniej – zbudowana jest w oparciu o 2 aspekty: wyrażanie siebie i odkrywanie świata wokół.
Przy projektowaniu aplikacji niezmiernie ważne było myślenie w kontekście akcji, które użytkownik ma wykonać, a nie aplikacji, którą musi obsługiwać.

express_uxeria


Dlatego pierwszy ekran – nanoszenie VYBE’a – jest tak istotny. Wykonuje się to jednym gestem – przeciągnięciem do góry (“VYBE up”) lub przeciągnięciem w dół (“VYBE down”). I to tyle – tu użytkownik może zakończyć swoją interakcję z aplikacją.
Opcjonalna jest funkcja dodawania hashtagów. Jeśli użytkownik się na nią zdecyduje, to może polegać w dużej mierze na systemie podpowiedzi tak, aby zminimalizować konieczność korzystania z klawiatury.

explore_uxeria


Eksplorowanie mapy ma być czystą przyjemnością. Filtrowanie przy użyciu hashtagów ma stać się ciekawym doświadczeniem, ale największą korzyścią ma być znalezienie miejsca, które warto odwiedzić i tu z pomocą przyjdą rekomendacje działające na podobnej zasadzie jak muzyka np. w Spotify dobierana na podstawie naszych gustów, a także gustów innych użytkowników o zbliżonych upodobaniach.
Wyjątkowo ważną cechą tego serwisu jest też anonimowość – wszystkie dane są w pełni anonimowe i inni użytkownicy nie mają możliwości sprawdzenia autorstwa poszczególnych VYBE’ów.
To, co sprawia, że mapa jest zawsze aktualna, to termin ważności. Nowe VYBE’y są na mapie intensywne i jasne, ale z czasem wygasają, aby po 7 dniach zniknąć całkowicie.
Zabawnym elementem całego serwisu jest gamifikacja wraz z system odznaczeń, które każdy może zdobywać np. VYBE’ując regularnie, czy odwiedzając dalekie kraje.
Żadna ze wspomnianych funkcji nie jest czymś innowacyjnym samym w sobie – innowacyjne natomiast jest połączenie tych wzorców w nową jakość.


Wspominałeś, że jednym z aspektów aplikacji jest anonimowość. Nasuwa mi się od razu pytanie czy nie boisz się tego pod kątem buzz marketingu? Można wyobrazić sobie sytuację w której właściciel knajpy będzie dodawał pozytywne VYBE’y z hashtagiem #lunch. W opozycji do tego, w ten sam sposób można zniszczyć konkurencję 🙂
VYBE Map może stać się narzędziem marektingowym zamiast fajną lifestylową apką.
I kolejne pytanie o VYBE’y śmieciowe, planujesz jakiś filtr czy będzie to reguła „Internet wszystko przyjmie”?


Zacznę od „buzzu”. Tak, to duże i realne zagrożenie, z którym jak najbardziej się liczę. Jedno z pierwszych rozwiązań takiego problemu polegało na ograniczeniu VYBE’owania w danym odstępie czasu i na danym obszarze, ale ograniczenia to nie jest coś, co powinno być częścią takiego serwisu.
Z takimi przypadkami najprawdopodobniej będzie musiał uporać się algorytm „porządkujący” VYBE’y, ale i to okaże się wyzwaniem, bo zasada działania ma być maksymalnie transparentna.
I na koniec rozwiązanie, które opierać się będzie na „uczeniu się” preferencji użytkownika. Nie chcę na tym etapie zdradzać zbyt wiele, ale wyobraź sobie, że będziesz miała do dyspozycji widok VYBE’ów tylko osób o podobnych gustach, którzy widzą VYBE podobnie do Ciebie. Podejrzewam, że tacy twórcy “buzza” do nich się nie zaliczą, a co za tym idzie – znikną z Twojej mapy.
Odnośnie śmieciowych VYBE’ów. Zasada może być podobna do opisanej powyżej, ale i bez jej wykorzystania można się wiele nauczyć od Instagrama, czy też samego Google’a, którzy stoją przed podobnym problemem.

england-london-towerbridge_uxeria


Kto pracuje nad apką? Ile osób liczy zespół?


Do chwili obecnej najważniejsze było wyklarowanie idei, zarysowanie strategii i oczywiście część projektowa i deweloperska, prowadzące do stworzenia prototypu, który już teraz każdy może testować.
Większość z tych zadań przejąłem osobiście, zarówno w kwestiach czysto projektowych, graficznych, czy samego “kodowania” aplikacji webowej – prototypu, który stał się jednym z ważniejszych kamieni milowych na tym etapie.
Oczywiście nie są to jedyne obowiązki, z którymi wiąże się takie przedsięwzięcie, dlatego w działaniach wspomaga mnie kolega, specjalizujący się w marketingu.
Nie do przecenienia jest dla mnie też wsparcie cierpliwej żony i pomocnych znajomych, a od niedawna też licznych testerów.
W najbliższym czasie zespół z pewnością nabierać będzie bardziej formalnych kształtów, większych specjalizacji i dynamiki działań.


Na chwilę obecną zajmujesz się tylko VYBE Map, czy masz też pracę full time, a VYBE Map jest dodatkiem?


Obecnie na VYBE Map poświęcam możliwie dużo swojego czasu – czyli więcej niż full-time ;). Jest to ściśle związane z udostępnieniem prototypu i ten etap jak najbardziej tego wymagał.
Same początki nie były jednak aż tak absorbujące i mogłem swobodnie łączyć to z innymi swoimi projektami. Myślę, że wkrótce będę mógł wrócić do rozwoju też innych serwisów, które cały czas chodzą mi po głowie, ale z pewnością VYBE Map pozostanie tym priorytetowym.

Przykłady innych firm, zarówno tych odnoszących sukces, jak i tych zmagających się z wieloma trudnościami, czy wreszcie tych już nieistniejących są świetną lekcją, którą każdy myślący poważnie o biznesie powinien odrobić.

Jest na rynku mnóstwo różnych pomysłów na aplikacje, część z nich odnosi sukces, część jednak przechodzi w zapomnienie. Skąd pewność, że Twoja nie będzie w tej drugiej grupie?


Takiej pewności nigdy nie miałem. Liczę się jak najbardziej z możliwością – nie bałbym się tego określenia – porażki. Przykłady innych firm, zarówno tych odnoszących sukces, jak i tych zmagających się z wieloma trudnościami, czy wreszcie tych już nieistniejących są świetną lekcją, którą każdy myślący poważnie o biznesie powinien odrobić.


Do tej pory często analizuję te “czarne” scenariusze, ale wydaje mi się, że VYBE Map ma szansę zbudować duży potencjał. Opiera się bowiem na bardzo dobrze znanych wzorcach, stosowanych w największych serwisach. Przyglądając się nim nieco dokładniej, można łatwo zidentyfikować z którymi “patternami” wiążą się największe ryzyka i jak im najlepiej zapobiec. Nie twierdzę, że VYBE Map będzie odporny na takie zagrożenia, ale myślę, że będzie w stanie szybko zareagować na potrzeby rynku.

 


Czy ktoś finansuje Twoje działania? Szukasz może inwestora, a może miałeś już styczność z jakimiś?


Do tego etapu projekt doprowadzony został przy wykorzystaniu zasobów własnych i mam tu na myśli zdecydowanie pracę, a nie nakłady finansowe.
Strategia finansowania nie jest jeszcze ostatecznie sformułowana, ale tak – pierwsze rozmowy z potencjalnymi inwestorami już się odbyły. VYBE Map jest na etapie obarczonym bardzo wysokim ryzykiem, ale potencjał, który sobą przedstawia wydaje się przekonywać niektórych inwestorów.
Mocnym argumentem dla partnerów biznesowym jest bez wątpienia już działający produkt – choćby w fazie testów – dlatego stworzenie prototypu było teraz priorytetem. Inwestorzy obecnie niechętnie patrzą na pomysły, które w żaden sposób nie zostały sprawdzone i zweryfikowane w praktyce.
Mam nadzieję, że wyniki testów oraz aktywność i zainteresowanie użytkowników pomogą w znalezieniu najlepszego partnera biznesowego.


Jakie są największe problemy etapu zarodkowego? Co przysporzyło Ci najwięcej zmartwień i stresu?


Muszę z satysfakcją stwierdzić, że praca nad własnym pomysłem to czysta przyjemność. Bardzo wymagające było pracowanie samodzielnie nad tak wieloma aspektami projektu i czasami po prostu wyczerpujące, ale wizja efektu końcowego zawsze wystarczająco motywowała.
Przy takich startupach trzeba liczyć się z koniecznością ciężkiej pracy i maksymalnym wykorzystaniem własnych zasobów. Kosztuje to często sporo wyrzeczeń. Zdarza się, że podobne projekty z czasem tracą tempo rozwoju, zwłaszcza w mniejszych zespołach, a to jest spore zagrożenie. Całe szczęście w przypadku VYBE Map wiara w ideę nie pozwoliła zwolnić nawet na chwilę.

Na wersję dedykowaną smartwatchom nie trzeba będzie dużo dłużej czekać – to one wydają się być idealnym urządzeniem do VYBE’owania.

Kiedy odpalasz VYBE Map i na jakich urządzeniach?


Etap testów trwa. Co tydzień przydzielane są dostępy kolejnym grupom, więc “posmakowanie” VYBE’a jest już w zasięgu prawie każdego ze smartphone’em.
Testy potrwają kilka tygodni, ale już w ich trakcie planowane jest rozpoczęcie prac nad aplikacją natywną dla systemów iOS i Android. Zasięg ma tu kolosalne znaczenie, choć z ryzykiem udostępniania nowego produktu dla wielu platform też trzeba się liczyć. O użytkownikach Windowsa też nie zapominam :).
Na wersję dedykowaną smartwatchom nie trzeba będzie dużo dłużej czekać – to one wydają się być idealnym urządzeniem do VYBE’owania.


Jakie masz plany odnośnie modelu biznesowego? Jak chcesz pozyskać pierwszych Klientów?


W tej chwili najważniejsze dla mnie jest dostarczenie użytkownikom najlepszych doświadczeń, sprawienie, że z przyjemnością będą korzystać z VYBE Map.
Oczywiście istnieje wiele możliwości monetyzacji takiego serwisu i wiele z nich branych było pod uwagę na etapie projektowym. Obecnie robię jednak wszystko, by nie koncentrować się na tym zbytnio, a raczej myśleć o budowaniu nowej wartości dla użytkowników.
Prawdą jest, że istnieje jeden główny model biznesowy VYBE Map, wraz z kilkoma jego wariantami. Wdrożone będą przede wszystkim na podstawie ostatecznego doboru inwestora.


Wyobraźmy sobie, że właśnie nadszedł wyczekany moment startu i co dalej?


Sporym zagadnieniem i trudnym jest promocja. Wymaga dużych nakładów i poważnych planów.
Sam serwis oczywiście musi się także nieustannie rozwijać, reagować na zachowania i potrzeby użytkowników, udoskonalać istniejące funkcje.
Spodziewam się, że nie będzie to spokojny czas, ale już nie mogę się go doczekać :).


Przygotowałeś się na sytuację, że aplikacja działa i nikt z niej nie korzysta?


Mam nadzieję, że się o tym nie przekonam :). Dużą zaletą VYBE Map jest fakt, że może działać bardzo lokalnie – nawet w jednym mieście i nie potrzebuje obejmować całych Stanów Zjednoczonych czy Chin, stąd wydaje się, że poprzeczka nie jest postawiona bardzo wysoko. Dzięki temu może być wdrażany etapami, w wybranych lokalizacjach, ze stosunkowo dużym stopniem kontroli.
3 dni testów, pierwsza grupa użytkowników (kilkadziesiąt osób) i kilkaset VYBE’ów w Warszawie daje mi pewne poczucie spokoju, ale nie usypia czujności :).

Dużą zaletą VYBE Map jest fakt, że może działać bardzo lokalnie – nawet w jednym mieście


Załóżmy teraz, że VYBE Map działa, ludzie używają go na co dzień. Jakie masz dalsze plany na rozwój?


Poza planem rozszerzania dostępności VYBE Map na inne urządzenia, jest także rozbudowany plan wprowadzania całkowicie nowych funkcji do serwisu.
Z pewnością w trakcie pojawią się nowe pomysły, które mają odpowiadać na potrzeby użytkowników, zapewniać im jeszcze lepsze doświadczenia.
Wszystkie działania jednak podejmowane będą z jedną myślą: sprawić, by każdy mógł zobaczyć VYBE.

 

poland-warsaw-lazienki_uxeria


Trzymajmy więc kciuki za VYBE Map. Sami już dodaliśmy kilka Vybe’ów i wygląda to naprawdę fajnie 🙂

Jeśli macie jakieś pytania do Marcina, piszcie śmiało 🙂

marcin.ukleja@vybemap.com
@vybemap. – Facebook
@vybemap. – Twitter

Zapraszamy również na stronę www.vybemap.com.


Marcin Ukleja

Architekt z zawodu. Posiadając solidne przygotowanie i będąc certyfikowanym project managerem, ostatnio rozpoczął swoją przygodę z User Experience, co wydaje się dla niego naturalnym rozwinięcie jego doświadczenia i pasji.

Obecnie pracuje nad swoimi własnymi projektami i inicjatywami w różnych dziedzinach, takich jak edukacja, rozrywka, sieci społecznościowe. Aktualnie jego głównym priorytetem jest VYBE MAP – serwis geospołecznościowy, który ma umożliwić każdemu zobaczenia w czasie rzeczywistym klimatu, nastroju, aury miejsc nas otaczających.

Product Manager w Uxerii. Poprzednio zajmowała się projektowaniem aplikacji mobilnych, a następnie zdalnymi badaniami z użytkownikami na stanowisku UX Specialist w Fundacji Obserwatorium Zarządzania. Członek grupy roboczej Usability (IAB).